niedziela, 26 czerwca 2011

Przemyślenia o 3 nad ranem

Czarodziejka zawsze działa.Źle czy dobrze,okaże się później. Ale trzeba działać,śmiało chwytać życie za grzywę.Żałuje się wyłącznie bezczynności,niezdecydowania,wahania.Czynów i decyzji,choć niekiedy przynoszą smutek i żal,nie żałuje się...

O miłości wiemy niewiele. Z miłością jest jak z gruszką. Gruszka jest słodka i ma kształt. Spróbuj zdefiniować kształt gruszki.

To jest niesamowite!!!!

Nie wiem, po co jest miłość, jeśli nie po to, by się trzymać za ręce w ciemnościach pełnych przerażenia.

Nie musisz mówić mi jaka jestem, mam siebie na codzień...

Znam pewną osobę,... Nie to zbyt banalne... Powinnam chyba zacząć od bardziej wyrafinowanego początku...
A wiec... mhm to trudne. Rok z hakiem przyleciał do mnie anioł... Tak anioł to idealne określenie tej osoby..
jest ona bowiem ludzkim wcieleniem anioła... Jest niesamowita.. Pełna prawdy, nadziei... Radosna ma w sobie wielki wór ciepła i zrozumienia... Kocha świat nienawidzi  zawodu... Czasem jest może nazbyt melancholijna i bezradna ale tylko takim osoba jak tenże anioł z tym do twarzy... Jest spokojna. walczy ze złem który ten świat otacza... Jest wytrwała i ambitna... Ciało jej pełne wdzięku i wyrafinowania...osoba ta nieśmiała otwiera się przy ludziach którym moze zaufać.... którym może powierzyć jakaś tajemnice... nie lubi ludzi zmiennych i dwulicowych. gdy na to czas jest zabawna i szalona.. ma duże wymagania ... wszystko musi byc poukładane wg płanu... wg jej planu...kocha naturę, wolność, podróże... uwielbiam jej ciasta i inne przysmaki... Samotności i nadzieja ... Pomoc i wiara.. doskonałość w każdym calu... Wiara w lepsze jutro... lepszy czas... Rady po przejściach i wiedza życiowa...

środa, 8 czerwca 2011

kocham...

Złote myśli kobiety


Zalotność jest pachnąca i różowa,
a mądrość żółta i sucha.

Wolałabym, by mnie Mickiewicz chciał całować,
niż by mnie chciał słuchać.

Jeśli Serafinowie, Potęgi i Trony
nie patrzą na kobietę męskimi oczyma,
nie warto iść do nieba po gościńcu stromym:
nic tam nie ma.

Niechaj śmierć mi nie będzie niewiastą w całunach,
lecz mężczyzną o bujnych ramionach;
a pęknę w jego ręku jak dzwoniąca struna
roześmiana i rozmarzona.

Życie zaś niech mnie niesie ku złotej Cyterze
na tęsknym, rozkołysanym okręcie:
chcę na pokładzie bezsilnie leżeć
w nie kończącym się święcie...


Maria Pawlikowska - Jasnorzewska
"Skamander", 1923 z.31-33